„Magia dźwięku a ludzki organizm” – prof. Maciej Adamski

Był to, po przerwie wakacyjnej pierwszy wykład, który odbył się w dniu wczorajszym, tj. 7 września 2017 r. w Fundacji U Źródeł. Chciałbym w tym miejscu podzielić się kilkoma refleksjami związanymi z tym wydarzeniem.

Temat ten jak i wiele innych nie odkrywa „ameryki”. Myślę, że wiedza uczestników spotkań jest już na takim poziomie, że przekazywane informacje oscylują w tej samej lub podobnej przestrzeni. Jednak wspólne uczestnictwo w takim wydarzeniu może być inspiracją przypominającą, inspiracją, która w jakiś szczególny sposób dotyka w nas te pokłady, które akurat mogą stać się potrzebą wnikliwego im przyjrzenia się. Wiemy przecież, że życie jest procesem, drogą, na której w sposób bardziej lub mniej wnikliwy staramy się uczestniczyć świadomie. I to jest oczywiste, że za tym podąża wolność, wolność uczestnictwa w życiu.

Żyjemy w czasach, w których bardzo łatwo wpaść w pułapki uwarunkowań zewnętrznych, narzuconych stylów, sposobów postępowania itd. , dlatego słowa prof. Macieja Adamskiego w dniu wczorajszym uważam za cenne i ważne. Poprowadził swój wykład prostym językiem, miękkim z dużym ładunkiem ciepła i bezpośredniości. Mowa była o dźwięku, o wibracji, która jest we wszystkim, która jest energią będąca w nieustannym, wiecznym ruchu. Styka się ona ze sobą na różnych płaszczyznach, akustycznej i falowej, a jej obrazem jest rzeczywistość postrzegana zmysłami. To współoddziaływanie wszystkiego ze wszystkim w akcie twórczym, pozornie wydawało by się, w negatywnych i pozytywnych kierunkach.

Przypuszczaliśmy, że temat wykładu uda się zamknąć w jednym spotkaniu. Rozległość poruszanych zagadnień przez Macieja zatrzymana została w połowie wystąpienia. Czas, który jest pojęciem względnym, wymusił pytania z sali, które uważam za równie cenne, to punkty odniesienia zrozumienia wzajemnego.

W końcu przyszedł czas na część ostatnią, ucztę w dźwiękach gongu i mis i jeszcze innych instrumentów. Przychodzi mi na myśl w tej chwili słowo agape. Intencje uczestników spotkania połączyły się z dźwiękami, które wypłynęły z woli nadania im mocy sprawczej przez Macieja. Byłem pod wrażeniem. To autentyczne, niepowtarzalne zdarzenie, czułem jak podnosi wibracje tego miejsca. Niesamowita delikatność i subtelność dźwięków była wynikiem nie instrumentalnego podejścia do tego czasu a intuicyjnemu poddaniu sytuacji chwili. Wypływała z poziomu serca, jak to mówi Maciej.

Cenne wydarzenie, dobrze, że będzie jego kontynuacja. Podziękowania dla niego i dla wszystkich uczestników. To było wspólne dzieło.

Leszek Wieliczko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *